Jest lipiec, jest Jarocin
Namiot złożony, czas na śniadanko
a potem to już tylko muuuzyka....
..i sport :) charytatywny mecz dla Stopy, wygrała Armia a sędziował Grabaż :)
a prosto z lotniska po naszych 'słonecznych' wakacjach w Birmingham popędziliśmy na Luxtorpedę :) była MOC!
po Luxach szybciutko na Pimps of Fun
a po lipcu następuje.......
WOODSTOCK :)
i znowu Luxtorpeda
'nasz własny Lica' :P
a tu już z prawdziwym Litzą
i Glacą (na moment zostałam praktykantką stażystki Aleksandry i zostałam wpuszczona tam gdzie gwiazdy :P )
Mis 'uwaga bo pozuje do zdjęcia' i Mała Ewka :)
no i nie mogło się obyć bez przygód. Piotr Vincit i jego kostka przedstawiają:
Piotr pojechał do szpitala skąd musieliśmy go odebrać. Czekamy...
Ostatecznie oddali nam Vincita i chłopaki dzielnie przetransportowali go do obozowiska :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz