czwartek, 11 lipca 2013

Wizyta Mini Marshala :)

Mini Marshal zaszczycił nas swoją obecnością i na ten czas przeją bloga :)


<Minio pisze>
 Pierwszego dnia po przyjeździe Maxsi Marhal <Kasia> narzekał na głód, więc poszliśmy do Tivioli na pizze.
Póżniej poszliśmy na bieg i przy rozgrzewce spotkaliśmy 4 małe smarki <nie chcę wyrażać się na blogu brzydko bo Kasia zabroniła> które waliły cegłami w szyby <Oczywiście szyby są już wybite> to Maxsi Marhal <Kasia> ich nastraszył i spieprzały zdrowo.

Dzień drugi.
Day two.
  Wstaliśmy i zerzarliśmy pyszną przepyszną owśankę z malinkami truskawkami i banankami.
Później wydrukowaliśmy mapę i w DROGĘ!!!







Po 28 km  zasłużyliśmy na odpoczynek :)




Po powrocie do domu obiad!

No i na koniec wizyta z Paullym u wujka weterynarza - wujek sobie nie radził, Paully warczał, prychał, gryzł, prawie szczekał, skakał i uciekał a chodziło tylko o obcięcie pazurów! Po powrocie, kot strzelił focha!


the end!